Od tygodnia nie ma słońca,
szaro, smutno, beznadziejnie,
wiem, że tęsknisz, źle spisz w nocy
rankiem kawie jesteś wierny.
A reklamy w uszach brzęczą,
mógłbyś wpleść się w głupie treści
i powiedzieć, że mnie kochasz,
tak, że w głowie się nie mieści...
Może wtedy w moim sercu,
rozjaśniło by się nieco,
a te słowa tak niezwykłe,
uwierz miły, zawsze świecą.
Nawet grzeją, w zimne ranki,
mają taką moc niezwykłą,
co po drodze nieprzyjazne,
bez skrupułów zaraz wytną.
Lecz ty skąpy, cedzisz słowa,
nie rozrzucasz nadaremno,
to się nie dziw, że od jutra,
inny pan… zostanie ze mną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz