A może by tak nie rozmawiać,
zaufać tylko intuicji,
wyostrzyć zmysły, zamknąć oczy,
i tylko drżenia serca liczyć.
Słowa są takie nieporadne,
zbyt często nazbyt wyświechtane,
choć mówią przecież co innego,
niż te z rozmowy z tamtym panem.
Wiesz, po raz pierwszy mi się zdarza,
że cisza takim jest przekazem,
i nie chcę miły nic już słyszeć,
wystarczy, że będziemy razem.
Musiałam dojrzeć, trochę trwało,
by to co zbędne precz odrzucić,
dawniej mi było mało, mało,
chciałam byś mówił, aby poczuć.
Dzisiaj mam spokój, który bywa,
najlepszym moim powiernikiem,
lecz, jeśli masz mi coś powiedzieć,
znajdź mnie pod znanym sobie nickiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz