Moja miłość musi przejść się leśną ścieżką,
lubi usiąść przy ognisku, ogrzać stopy.
Spaceruje ciepłą plażą, nad Bałtykiem,
inne morza jej nie nęcą swym urokiem.
Zaś powietrze w naszym mieście jej nie służy,
od tumultu, zabiegania wciąż ucieka,
w nocy czuwa nad strumykiem, liczy gwiazdy
i spokojnie na tę drugą ciągle czeka.
Nie przepada za hałasem, konkurencją,
sama wciąż nieśmiała jest i płocha,
długo muszę perswadować jej do ucha,
że jest piękna niebywale i ją kocham.
Znam ją trochę, czasem ze mną zamieszkuje,
nie ciekawią jej nowinki z tego świata,
ma korzenie bardzo stare, sprzed historii,
wtedy pewnie ktoś nauczył pannę latać.
Muzykalna , delikatna, chimeryczna,
obieżyświat, bywa wierna , kiedy zechce,
strojem dla niej wszystkie barwy tego świata,
ale może chodzić również w jednej kiecce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz