Modliszka ciekawy owad,
kochanka kusi, zachęca,
za chwilę zjada mu głowę,
okropna bywa z niej jędza.
Modliszek ledwo już dyszy,
nawet gdy nie ma już głowy,
nie rusza tyłka, przepraszam
i nie ucieka z alkowy.
Panowie, ten melodramat,
zapewne bardzo was wzruszy,
nie traćcie głowy zbyt szybko,
dla jednej chwili rozkoszy.
Świetny wiersz i mądry wniosek dla panów :)) Ale czy w chwili rozkoszy włączy się im czerwone światełko?::)) Potem płaczą, że to tylko wina kobiety...
OdpowiedzUsuń