Spodni do kolan już nie noszę,
ni podkoszulka w barwne kwiaty,
na głowie nie mam kapelusza
i śmiałych marzeń jak przed laty.
Fryzurkę też mam całkiem grzeczną,
włosy nie kryją łuku ramion,
nie chodzę zwykle uśmiechnięta,
tylko zgaszona nie wiem czemu.
Ktoś zagrał Marsza tureckiego,
czy to był Mozart,czy Bethoveen...
kiedy pachniały tak akacje
i tylko ciebie miałam w głowie.
Lubiłeś moje dwie sukienki,
jedną niebieską plisowaną,
drugą zieloną z wstążką w pasie,
nie, byłam chyba rozebraną...
No, nie tak całkiem, wiem pamiętam
bieliznę miałam cud... jedwabną,
oczy przykryte rzęs firanką,
co też czyniło mnie powabną.
Że wymyśliłam...nie tak było?
To mi przypomnij bardzo proszę,
włosy skręcone w papilotach
na nogach zwykłe dwa bambosze...
Ale i tak mnie pokochałeś,
do dziś pamiętam uścisk szczery
i te muszelki prosto z morza
i frytki rybki i bajery...
ni podkoszulka w barwne kwiaty,
na głowie nie mam kapelusza
i śmiałych marzeń jak przed laty.
Fryzurkę też mam całkiem grzeczną,
włosy nie kryją łuku ramion,
nie chodzę zwykle uśmiechnięta,
tylko zgaszona nie wiem czemu.
Ktoś zagrał Marsza tureckiego,
czy to był Mozart,czy Bethoveen...
kiedy pachniały tak akacje
i tylko ciebie miałam w głowie.
Lubiłeś moje dwie sukienki,
jedną niebieską plisowaną,
drugą zieloną z wstążką w pasie,
nie, byłam chyba rozebraną...
No, nie tak całkiem, wiem pamiętam
bieliznę miałam cud... jedwabną,
oczy przykryte rzęs firanką,
co też czyniło mnie powabną.
Że wymyśliłam...nie tak było?
To mi przypomnij bardzo proszę,
włosy skręcone w papilotach
na nogach zwykłe dwa bambosze...
Ale i tak mnie pokochałeś,
do dziś pamiętam uścisk szczery
i te muszelki prosto z morza
i frytki rybki i bajery...
"Szczęście to kamfora,ulatniać się skora" Jan Sztaudynger
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz