Bo ja jestem proszę pana zakochana,
tak zwyczajnie, jak na wiosnę zwykle bywa,
tylko chodzę i wciąż wzdycham, ginę w oczach,
często czuję się ogromnie nieszczęśliwa.
Zamiast skupić się na pracy, czy zabawie,
ja nocami wypisuję tęskne wiersze,
tylko patrzeć zniknę panu w metaforach,
nie pomogą i zaklęcia te najszczersze.
Stąd mam apel, niech pan do mnie szybko wraca,
niech uczucia nie kiełkują we mnie próżno,
może prozą pan przemówi, w ręce weźmie,
zanim będzie na cokolwiek już za późno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz